5 paź 2014

Październik w słowach: jestem sobą.

Jestem sobą! To jeden z postów w cyklu „Październik w słowach”. Najlepszym odzwierciedleniem tego jest bycie szczęśliwym. Dlatego w ramach tego przygotowałam dla Was tag: 10 faktów o mnie. 10 losowych informacji o mnie! Dlaczego nie? Poznajmy się bliżej!

Kocham bieganie! Mam fantastyczne buty w których przebiegłam półmaraton w Warszawie i chcę więcej. Niestety, kontuzja jest na tyle upierdliwa, że bieganie nie sprawia mi już aż takiej przyjemności, jak wcześniej. Obecnie walczę z nogą i przygotowuję się do startu 11 listopada w biegu niepodległości.

Kocham treningi! Regularnie staram się odwiedzać siłownie i robić treningi z ciężarami. Nie jest to żaden przykry obowiązek, tylko sposób na spędzanie wolnego czasu. Obecnie testuje i szukam nowych siłowni, w związku z tym, że tę do której chodziłam niestety zamknięto.

Książki! Uwielbiam książki, kocham książki! Poza fantastyką, horrorami i jakimiś nadprzyrodzonymi dziwnymi mocami. Książka to jeden ze sposobów, kiedy możesz poddać się swojej wyobraźni, poszerzyć jej granice lub po prostu poszerzyć swoją wiedzę.

Uwielbiam seriale! Kto ich nie ogląda?!

Jem wędzonego łososia! Uwielbiam go, mogę go jeść codziennie, aż do znudzenia. Najlepiej smakuje na chlebie orkiszowym, z białym serkiem grani albo makaronem razowym i orzechami!



Nie mam czucia w kawałku skóry na lewej łydce. Pewnego wiosennego dnia wyrżnęłam się na rowerze, zaraz po tym, jak pomogłam znaleźć obcemu człowiekowi siłownię na moim osiedlu.

Nienawidzę białej czekolady. I gorzkiej. Jak można to lubić? Nie rozumiem.

Jestem totalnie uzależniona od mojego smartphona. Zrozumiałam to dopiero, kiedy musiałam go oddać na gwarancję.

Codziennie rano jem płatki owsiane lub ryżowe, żeby mieć energię na cały poranek! Najlepiej z dodatkiem musli, płatków migdałowych, białego twarożku lub  z owocami.

Uwielbiam podróże. Ubiegły rok akademicki był dla mnie bardzo łaskawy jeżeli chodzi o zwiedzanie. Mam nadzieję, że ten, który się właśnie zaczyna będzie równie ekscytujący.



Drobną zmianą, za którą przyszło coś lepszego i poważniejszego był dzień w którym postanowiłam pierwszy raz pójść biegać. Było to w listopadzie 2011 roku. Przebiegłam może z 3 km z czego 3/4 szłam i przeklinałam, że w ogóle wyszłam z domu. Dzisiaj mam medal z półmaratonu i chcę debiutować na królewskim dystansie. Wtedy, gdyby ktoś mi powiedział, że tak będzie, z pewnością wyśmiałabym tę osobę.

5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że na kontuzja odpuści na dobre. Książki uwielbiam, biała czekolada? Fu, na miano czekolady nie zasługuje.
    Zaraz podlinkuję Twój post

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie mam czucia w kawałku uda (po operacji), ale jak widzę płatki owsiane to mnie rzuca :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super podoba mi się zdjęcie na którym robisz przysiad z obciążeniem :) Lubię to ! :)
    A tak w ogóle to ja bardzo lubię białą czekoladę :) Jednak można ;)

    http://www.3stepstohealth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo a ja kilka dni temu popełniłam zbrodnie... zjadłam aż 2 BIAŁE czekolady w ciągu 2 dni!! Tak za mną chodziła :P. Ale przez to teraz na jakieś pól roku - rok mam ja z głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo białą czekolada to tylko w tortach dobrze smakuje. :D I ta zmiana to i mnie się tycz, wyjście na bieganie wywróciło moje życie do góry nogami. :)

    OdpowiedzUsuń