4 gru 2014

Grudzień w słowach: list do..

Drogi użytkowniku siłowni,


Na wstępie pragnę zaznaczyć, iż nie wiem, jaki jest Twój cel, dlaczego tutaj przyszedłeś. Nie wiem też jak długo ćwiczysz, ile bierzesz kilogramów obciążenia, ani jakie ćwiczenie jest Twoje ulubione. Chciałabym jednak, abyś wiedział jedno, że moje serce krwawi, kiedy widzę, jak na przysiady nakładasz miliony obciążenia, Twoje kolana wychodzą grubo za linie kolan, a pięty delikatnie unoszą się w powietrzu. Moje serce krwawi też kiedy widzę, jak wiosłujesz hantlem na najszersze mięśnie grzbietu, a koleżance tłumaczysz, że od tego ćwiczenia będzie miała jędrne ramiona (tricepsy, dokładniej…). Moje serce krwawi, lecz nie śmiem podejść do Ciebie i zwrócić Ci uwagi, bo przecież wiesz najlepiej, chociaż zanim wszedłeś na strefę wolnych ciężarów, nie sprawdziłeś nawet w internetach jak poprawnie wykonywać dane ćwiczenie. A przecież w tym, jakże pięknym wirtualnym świecie, roi się, od ludzi, którzy chętnie Ci pomogą.

Następnym razem, zanim przyjdziesz na siłownie i będziesz chciał robić sobie krzywdę, daj znać, podejdę i Ci pomogę. Mam nadzieję, że weźmiesz sobie do serca moje słowa: technika wykonywania ćwiczeń jest najważniejsza! Przecież nikogo nie obchodzi ile bierzesz na bicka (chyba, że są to Twoi kumple), ani na przysiad, ani na jakiekolwiek inne ćwiczenie, lecz kłuje w oczy wszystkich, kiedy tak ćwiczysz, a Twoje kolana wołają, żebyś zaprzestał tych tortur!



Z wyrazami miłości, M.


PS Mam nadzieję, że osiągniesz swój wymarzony cel!


3 komentarze:

  1. pamiętam jak raz wzięłam sztangę i zaraz podleciał do mnie instruktor mówiąc, że w tej sposób to za sobie za chwilę nadgarstki złamię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się spotykam z tym, że trenerzy często nie mają ochoty pomóc. Nie jest to reguła, ale zdarza się. Wydaje mi się, że jak chce się zacząć treningi na siłowni, strach trzeba odsunąć na bok i próbować. Na początek z małym obciążeniem, aby uczyć się jak robi to najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, prawda, prawda i jeszcze raz prawda. Choć początek wywołał uśmiech na mojej twarzy, to niestety często zdarza się tak, że te kolana są daleko za linią palców. No i kontuzja murowana.

    OdpowiedzUsuń